"... do kobiety"
wstawszy znad jej łona
umywam ręce po zbrodni ciała
ducha nic nie obmyje
krwi niewinna - nie Chrystusowa
nie wybaczaj - nie szukaj
we mnie miłosierdzia
litości - nie pragnij
przełknij żal jak poprzednio
płomiennej miłości
tak w sobie nie zgasisz
zapragniesz znowu
nóż poczuć w gardle
ogień co krocze rozcina
niewiasto - nie oszukuj siebie
żądasz miłości
i
bezbożnej ręki
swej męki rozkosznej...
01.09.2015r Bydgoszcz
Mikołaj Matela