Dawno mnie nie było miałem napisać coś już dawno ale nie chciało mi się a teraz chuj z wszystkim
Kotek się na mnie obraźiła (kurwa dziś 2 dzień kurwa chujowo bez niej )
rozjebałem rower (po raz pierwszy usłyszałem jak dętka wybucha
kartkówka z ang. (żal mówić)
słucham SoB (soboty nawet fajną ma muzę ale trochę nie mój typ )
cały tydzień zjebany
UBPŻBW
urodzony by przegrać żyje by wygrać
kurwa sam już nie wierzę w te słowa po chuj żyć NIE WIEM
nigdy nie mówię nigdy ale było by miło żeby kilka rzeczy się już nie powtórzyło
w niedzile może się odbije od dna
z Gróbym Goglem Magdą i z Sylwią na rowery
Sobota - Do góry łeb
krew napływa do oczu, skończył ci sie fart
oddech zdechł, leży już w koszu, został ducha hart.
Los to żart, ciągle wiatr wieje w twarz
nigdy w plecy, ciągle grasz, trwasz
ale nic już cie nie cieszy,
żaden z rozegranych meczy,
żaden z wyścigów,
wziąć się w pizdu i powiesić albo nażreć piguł.
Brak sensu, brak udźwigu, brak kondychy brak,
tylko gra ciosów na twarzy kichy.
Jak sie masz, ledwo dyszysz, bierz sie w garść na co liczysz?
sam do siebie piszę dojebało już mnie na maxxx ...
Ostatni głęboki wdech, do góry łeb!
WYPOMINKI (lepszy chumor nie powiem dlaczego )
24 Sadoch
25 Cyran
26 Łukasz Sieradzan (koks)