[Mjuzyk: Duel Jewel - Akaneiro no Machi ]
Ostatnio stwierdziłam, że mogłabym napisac nie taką znowu nudną powieśc bograficzną.
Ludzie poznaliby się na moich będach i oglądając moje zdjęcia więcej nie powiedzieliby,
że jestem wspaniała.
Bo nie jestem.
Ile bym dała, by zrzucić pare kilo. Już nie chodzi o twarz.
To mój jedyny kompleks, dzięki któremu każdego dnia mam ochotę zamknąć się w pokoju i płakać.
Bo mi się nie udaje, bo kiedyś mi się już trochę udało, ale wszystko *** strzelił.
Z reszta, kto mnie zna, ten wie jak wiele to dla mnie znaczy.
I jak bardzo niską mam samoocenę.
Nie potrafię powiedzieć, że zrobiłam coś naprawdę dobrze.
Że narysowałam dobry rysunek, czy zrobiłam świetne zdjęcie.
Dla mnie wszystko jest takie jak ja - beznadziejne. Bez sensu. aaa...
Po prostu.
Opierając się na tym co przeszła mw gimnazjum...
patrze wstecz i przypominam sobie słowa mojego byłego przyjaciela.
"co ta klasa z ciebie zrobiła?"
a no wbiła mu do głowy proste zdania...
bo beznadziejna
brzydka
bezuzyteczna i głupia.
Tak mi już zostało i uwierzcie, trudno mi od tego odejśc, bo naprawdę tak sądzę.
Czytając Wasze komentarza czasami łapią się za głowę.
"jestes wspaniałą i sliczna".
W tym momencie chwalicie fotoszopa a nie mnie~
aaa...
Przypomniałam sobie, jak niegdyś rozmawiałam z Sorkiem.
To było pod koniec 3ciej gimnazjum. Miałam problemy z klasą i nauką.
Dużo opuszczałam z tego powodu lekcji. Bałam się wszystkiego, dużo płakałam...
potrzebowałam najmniejszego usmiechu i pomocnej dłoni.
Te wspomnienia przywiał 4 utwór na płycie Duel Jewel "Visions".
Teraz w ogóle nie gadamy. Podobno ma zespół i tyle. I super, niech sobie zyje.
Kiedyś bardzo chciałam się z nim spotkać.
To naprawdę wartościowy chłopak.
Nie odpisał mi na list i kontakt się urwał...
Nie wiem, ale to chyba ze mną jest dużo nietak, skoro tyle osób po prostu odchodzi.
Po prostu, nawet jezli to oni zawinili, to zawsze będę mysleć, że to przeze mnie.
Taka już jestem i cięzko mi to w sobie zmienić...
a zmienić chciałabym wiele.
Na dzień dzisiejszy nie posiadam talentu.
Żadnego talentu z którego byłabym dumna i powiedziałabym:
"PATRZ! JESTEM W TYM NAPRAWDE DOBRA, NIE?"
Czy jest jakaś choroba, które odpowiada temu, co napisałam?
bo jesli jest, to przepiszcie mi na to lekarstwo.
I dziekuję, Shizuce, za każdą chwilę... za każdy usmiech, każdy gest...
Kitsu, za tamten dzien.
Ikaru, moze juz nie za przyjaźń, ale za dobrą znajomość.
Teraźniejszej klase - za akceptacje, o jakiej nigdy nie śniłam...
I uwierzcie, gdyby nie ONA, zapewne teraz już bym nie pisała na pb.
Ale jak sobie wspomne o NIEJ to jest mi odrazu lepiej.
MOJA PRZYJACIOLKA.