Powót do szkoły okazał się dziwniejszy, niż się tego spodziewałam. Zrobiło się tak dziwnie tłoczno i przytłaczająco na korytarzach. Ah jakże tęsknie za wiosennymi miesiącami kiedy to korytarze szkoły były pół puste z powodu maturalnych klas które opuściły mury naszej zacnej szkoły ;d
Co prawda powrót dziwny, ale dziwnie łatwy.. Dużo łatwiej niż tamtym razem o wiele.
Knoce, psuje, knoce, psuje, naprawiam i znów psuje.. Taka przypadłość losu człowieka!
Znowu to dziwne. Ludzie którzy wydawali się być na zawsze odeszli. Ludzie którzy mieli nie wracać wrócili. Akceptować, odrzucić, akceptować, odrzucić ? Ślepy róg uliczki myśli, ślepy, głuchy. Sprawy przybierają nagłego obrotu? Akceptować.
Mimo mojego trudnego charakteru, dziwnych zachowań, jakiejś niepozbieralności emocjonalnej i jeszcze raz dziwnych zachowań. Dziękuje tym którzy wracają. Wracają każdego dnia, żeby dodać mi siły, odwagi, pocieszyć lub sprowadzić na ziemię. Wracają a inni odchodzą. Tym którzy odchodzą też musimy chyba dziekować ? Dziękujmy. I tym którzy odchodzą i wracją, albo odeszli i nie chcemy, żeby wracali. Przypadłości ludzkiego losu są nie zrozumiałe i pogmatwane. Dokładnie tak jak to co napisałam !<jupi> Nie wracajcie! ;d