BOLI, CHOLERNIE BOLI.
a co? chyba trudno się nie domyślić. samotność z jednej strony mnie dobija, ale z drugiej ją lubię.
wiem, jest chore, ale ja również. nie potrafię zapanować nad moimi jebanymi emocjami, ygh.
wszystko się skomplikowało, nie wierzę już ludziom, nie mówię tego, co mnie dołuje, nie lubię rozmawiać.
jeżeli już, to zależy z kim. w szkole ostatnio dużo czasu spędzam z dziewczynami, co jest dziwne. ale ok, ok.
nawet mama mi dzisiaj powiedziała, że jestem typem samotnika. co jak co, ale dobrze mówi.
ogólnie, to przestałam spędzać czas ze znajomymi, uspokoiłam się trochę i coraz mniej mam przyjaciół.
może to i dobrze, bo było ich tak dużo, że nie wyrabiałam wcześniej ze spotkaniami.
teraz po prostu mówię "nie chce mi się wychodzić z domu, może kiedy indziej?". ciężko trochę...
nie wiem, co to będzie, gdy skończę gimnazjum. dlaczego chcę iść do szkoły do Warszawy?
żeby odciąć się od tych fałszywych ludzi tutaj. mam ich dość (zależy kogo), bo mnie totalnie denerwują.
ignoracja na całej linii, ale spoko, jak sobie chcą. z resztą mam to w dupie, o.
nadal nie wiem, jaką tą szkołę wybrać. może i mam jeszcze te dwa lata, aby to przemyśleć,
ale tak szybko to zleci, że tego nie zauważę. lepiej wcześniej, niż zapóźno.
mecz Polska-Czechy. przyznam się, że poleciały łzy, uhuu... nowość u mnie.
moim zdaniem chłopaki i tak są świetni. nie macie się czego czepiać, jeju. stało się, to się stało.
za cztery lata może się uda? nie wiem. w każdym bądź razie ja w nich wierzyłam do samego końca.
ahahahh.. wiecie co? w tamtym roku byłam na premierze filmu never say never Justina Bieber'a.
żeby się przekonać, czemu tak większość dziewczyn się Nim jara.
przedwczoraj obejrzałam go jeszcze raz... i dopiero za tym drugim razem coś skumałam.
wszyscy Go tak nienawidzimy, a to właśnie On ma miliony fanek, których my nigdy nie będziemy mieli.
teraz wiem, jak było mu ciężko z tą karierą. osobiście nadal Go nie lubię, ale zmieniłam mój sposób widzenia na Niego.
dobra idę spać, bo już po pierwszej a do kościoła jeszcze jadę na dziesiatą. -.- nara.