Juwe Juwe Naaaaaaaaaaaaalia! Cały tydzień imprezy, ludzi, dawania z siebie 110% w bezsensownym korzystaniu z życia. Dejm! Podobało mi się!
No ale teraz nastąpiło już przepalenie systemu. Już mi wystarczy. Zmęczyłam się. Cały tydzień imprezy = tydzień bez nauki. Ale chwila... przecież zaraz sesja! Dlaczego juwenalia są przed, a nie po sesji ;<
Dodatkowo trochę się namieszało... Wyszła Małgoś i rozrabiała... Z jednej strony mam wyrzuty sumienia, a z drugiej nie mam sobie nic do zarzucenia. Gdyby to były świeże sprawy, a nie takie uleżane, kilkudniowe, to może opisałabym je jakoś ślicznie...
Pora zamknąć się na cały dzień i wyciągnąć wnioski z życia.