Najlepiej trzymać się rzeczywistości,
którą tak trudno jest nam osiągnąć,
bo bujamy się trochę po tym co nieznane.
Choć staramy się zmienić kierunek zdarzeń
bez wątpienia jeszcze kiedyś wrócą.
Stracisz kogoś i tak i tak.
Zyskasz i tak i tak.
W życiu nie chodzi o wieczną walkę ze sobą,
tylko raczej o rozejm z innymi.
Bo staramy się osiągnąć cele innych,
zamiat dążyć do swoich.
Mówimy, że nie dajemy rady,
bo nie chcemy.
Kiedy mówimy, że naprawdę nie dajemy rady,
bo to już za dużo,
nie chcemy już walczyć, ani nawet nie chcemy tego rozejmu.
Nie rozumiemy samych siebie.
Krzyczymy tam w środku, że chcemy początek,
a nie ten zjebany stan, w którym teraz jesteśmy.
Naszą winą jest jednak, że nie dbaliśmy o to co się działo w trakcie.
Życie nie bajka, raczej historia, która się ciągnie.
Nie da się na skróty, na łatwiznę.
Bo życie nas tego uczy, trenuje przed nieznanym.
Jak poddamy sie na starcie,
na logikę, do mety nie dojdziemy.
Tylko tego cholera nikt nie rozumie.
Bo to kurwa dla nas za trudne.
http://www.youtube.com/watch?v=SGBLiGFaddo
Oh simple thing where have you gone
I'm getting old and I need something to rely on
So tell me when you're gonna let me in
I'm getting tired and I need somewhere to begin
My też jesteśmy ludźmi i twoje problemy nie są cięższe od naszych.