Czym czesze, wiążę i spinam swoje włosy?
Tangle teezer - jest już ze mną około rok i nie zmienie go na żadną inną szczotke! Fajnie rozczesuje i wygładza włosy.
Tangle teezer kompakt - mniejsza, ale CIĘŻSZA wersja szczotki obok. Obecnie jest mi zbędna, bo moje życie ogranicza się do wyjścia do szkoły, a gdziekolwiek wychodzę po szkole w 98% mam związane włosy. Szczotka czeka sobie na wakacje, gdzie na pewno się przyda!
Grzebień z szeroko rozstawionymi ząbkami - grzebień ma dobre kilka lat. Kupiła mi go mama po poleceniu przez fryzjerke, która właśnie takich grzebieniem rozczesała moje grube włosy z milionem kołtunów. Obecnie używam go gdy na mojej głowie pojawią się fale i nie chcesz zepsuć ich szczotką. Poza tym wspaniale sprawdza się w przeczesaniu włosów po nałożeniu oleju czyzmaski, żeby rónowmiernie się rozprowadził.
Spinka czy jak to sie tam nazywa (to czarne na górze) - używałam jej zanim odkryałm gumki Invisibobble do spinanie włosów na noc, żeby się nie odkształciły jak w przypadku zwykłych gumek. Teraz używam jej podpinania włosów, gdy się maluje albo myje twarz
Gumka Invisibobble (udało mi się ją uratować i znowu jest cała:D) - odmieniła moje włosowe życie<3 Włosy nie odgniatają się i dzięki niej włosy związane w kucyka mają fajną objętość.
Zwykłe gumki i wsuwki - moimi ulubionymi są te z h&m'u. Tych gumek używam tylko jak chce wyglądać schludniej i porządniej (?) haha, po prostu nie rzucają się w oczy jak invisibobble. A wsuwki używam codziennie, nie lubię jak grzywka żyje swoim życiem w szkole i mi przeszkadza.