Rano ryk w ustach krzyk!
Pospich, kłutnia i trzask drzwiami.
W szkole złość, flirty, kucie.
Pisk pisaka na tablicy i dźwięk dzwonka za minutę.
Mózg przegrzany, gardło boli.
W dżungli życie!
W domu ciepło, obiad czeka.
Rodzic słucha a ja szczekam.
Komp otwieram, muzę puszczam.
Sprzątam, gadam, krzyczę - Puść mnie!
Dziewiąta wieczór, lekcje robię.
Znów krzyk, znów pretensje.
Rodzeństwo spać idzie czym prędzej.
Pierwsza w nocy, tost się boczy.
Książka czeka, piżama ucieka.
Plecak się chowa, ja znów sprzątam.
Po wielkiej bitwie spać się kładę.
A rano ryk w ustach krzyk...
W sercu złość - myślałby kto!
Na ustach uśmiech - ja uczuć nie mam!
Na duszy rana - chora jestem!
Nie! Poprostu umarł ktoś. Znowu.