Szczecińskie zakamarki potrafią zaskoczyć
Jak narazie zapoznałam się z niewielką częścią Warszewa
Na którymś spacerku zawędrowałam do małego parczku na samym końcu Warszewa
Spotkałam tam pewnego jegomościa, a na imię mu słoń
Bardzo sympatyczny stwór
Zawsze z chęcią Ci wysłucha, nie narzeka, nie marudzi...
Zastanawia mnie jedynie jego historia
Tzn.: W jakim celu ktoś w tak odległej cześci Szczecina stawia pomnik słonia???
Na posągu jest jakaś inskrypcja ale nie można już jej odczytać.
Dość intrygująca sprawa...
Gdy zapowiedziałam Martusi, iż celem naszego spaceru jest słoń napotkało mnie niemałe zdziwienie z jej strony
Nie ma sie co dziwić
Sama zrobiłabym wielkie oczy gdyby ktoś zakomunikował mi:
Karina na spacer idziemy do słonia
Martuś BIG POZDRO from słoń
Pytał się o Ciebie ostatnio kiedy znów przyjdziesz go odwiedzić.
Wspominał nawet coś o jakimś piffku czy czymś w tym rodzaju
A więc:
CZEKAMY TU NA CIEBIE!!!