Pierwszy tydzień wakacji w stajni dobiegł dal mnie końca:)
Podsumowując:
Straty

-jestem cała pogryziona przez owady
-mam siniaka na nodze i drugiego na pół dłoni
-poharatane nogi
-całkowity brak możliwości wyspania się-niezliczone rany psychiczne

Zyski

-wspaniały wczorajszy trening skokowy na Nici
-czas spędzony z przyjaciółmi
-masa cudownych kochanych dzieciaków
-kupa śmiechu i radości
-opalenizna (tylko brzyuch nadal biały:P)
-uzdrowiskowa kąpiel w Białce (co widać)
-codzienny poranny jogging na rowerze
-dobra kondycja
-NAJLEPIEJ JAK TYLKO MOŻNA BYŁO SPĘDZONY CZAS!!!

teraz czas na wypoczynek i rekonwalescencje