Teraz ja nawinę o sobie,o tym co mnie do życia rusza
to gniew w sercu i wkurwiona ciągle dusza
Po życiu w katuszach każda porażka mnie do akcji rusza
Jak liryka w tym tajmie i muzyka w uszach.
Stoję na przeciwko, wokół skurwione twarze,
Każda ma na swoim koncie oszustwa,potwarze
Hipokryzje i zabijanie cudzych marzeń,
Patrz zawiść, chciwość idą razem w parze.
Wkurwiam się,nic na to poradzić nie chcę,
To pcha mnie do przodu i wciąż biegnę,biegnę,biegnę
Z nadwyrężonym w duszy ścięgnem
Patrzę na ludzkich dusz skurwiałe
I żałosną biedę
Moje wściekłe rymy, jak lament ze zranionego serca
I przyjaciele fałszywi,warci tyle co ich oszczerstwa
Ta prawda też mnie boli lecz o niej nawijam,
Są tacy którzy za bezcen potrafią sprzedać całą przyjaźń.
To sie rozwija,
Rozgoryczenie wiarę w ludzi zabija
To niczemu nie sprzyja
Tylko pieniądz sprzedać (...)
Pustych dusz jak pot ze spodlonego ryja spływać
Nie chce cie już widzieć
Oszczędź, nie dam sie wykiwać
Bez Ciebie czuję sie bardziej szczęśliwa
Więc(....) wybacz
Jak świnia teraz musisz sam w swoich gównach pływać,
Patrzę na Ciebie i chce mi się rzygać.
Te słowa są dla mojej własnej satysfakcji
Ty wiesz, że lepsza jest dla Ciebie najrakcja bez reakcji
Teraz Ty sie musisz mi oddać,ja osiągam rewelo
Moje słowa są ciałem bo to prawda i szczerość
Patrz czym władam -mikrofonem nie fałszem
Czujesz czym pachną moje rymy? Życiem lecz nie hajsem
Patrz gdy trzymam taką mocną tarczę
Twoja wina, że kiedyś Cię kochałam a dziś z Tobą walczę....
=-=-=-=-
w trudnych momentach tak bardzo brakuje domu :(
brakuje tego co było kiedyś i czego się nie doceniało ...