Jakoń mi ostatnio brak uśmiechu.
Takiego szczerego.
Czemu kiedy tylko TA jedna osoba mnie nie kocha, czuję się nie kochana przez wszystkich?
Czemu nie mogę wszystkiego po prostu pierdolić?
Czemu jestem żałosnym melancholikiem, który znów beczy sam i marzy o przytuleniu?
Oto pytania bez odpowiedzi.
Ktoś niby-bliski mnie dziś dobił. Przez przypadek. Nawet o tym nie wie. A ja znów ryczę. Ale kogoś to nie obchodzi.