Nie zwracamy uwagi na tragedie, nie myślimy o tym, dopóki to nie dotknie nas, albo kogoś bliskiego.
Żyjemy sobie spokojnie, w błogiej nieświadomości bólu, zmartwień. Które są tak blisko, a jednak daleko.
Dopiero, gdy bliscy cierpią otrząsamy się ze "spokojnego" życia. Tragedia do nas trafia. Rozbija wnętrze naszego ciała.
Rozsypuje je na milion kawałków. Zadajemy sobie pytanie. Dlaczego? Dlaczego nas to spotyka?
Każdego dotyka tragedia, niektórych bardziej, innych mniej. Każdy w jakimś stopniu jest nieszczęśliwy.