Oto Pan Jeż... zdjęcie jakości beznadziejnej robione nocą na ul. Bohaterów Monte Cassino...
Pan Jeż zawiesza działalność bloga na czas bliżej nieokreślony... może to i lepiej.
Czuje sie jak butelka z farbą rozjebana na ścianie z wierzchu rozpiździłem sie w drobny mak...
a śroek powoli ścieka po scianie...
pewnego radzaju spadek formy (tej w środku) i jakis dziwny burdel mentalny...
Pozdrawiam wszystkich... no może prawie... nie no wszystkich.
3mta sie.