Mósuiałem skasować niektóre notki bo zaczęły mi działać na nerwy...
Stąd zaczynam niemalże od poczatku.
Zaczym od tego, że jestem chory..
<tzn. zawsze byłem wadliwy>, ale ja uważam że jestem zdrowy...
Ale nie... - wg tej idiotki (doktorki) jestem chory...
Ale nie zechciała miwyjaśnić dlaczego i co mi jest...
Stąd więc nie chodze do szkoły.
Nie ide na "księżyc w nowiu " - niestety..
chociaż może mi sie jeszcze uda.. ale nie mam biletu.
A tak w ogóle to wkurwiaja mnie niektóre osoby..
Na serio..
Pisząc ciagle o tym samym. Jak to jest im źle, jak to nic je nie cieszy.
Po prostu 0 oznak zycia.. ciagle marudzenie
LUDZIE!! Troche życia!!