Była mała,
lecz istniała...
Była szczera,
lecz przegrana...:(
Wszem i wobec kiedyś była,
ale sie dzisiaj skończyła....:(
Istniałem,
lecz przegrałem...
Miłość :[zakochany] swą podarowałem,
przez to bólu dziś doznałem
Wiem, że przegrałem,
lecz sie do końca sie nie dałem,
i wytrwale wojowałem.
Dumny z siebie jestem,
że jednym małym małym gestem,
między prawdą, a podtekstem,
wyrzuciłem z siebie wiarę,
do Miłości przegranej, wyimaginowanej...
A ta MIŁOŚĆ niby piękna,
a morduje, życie psuje.
Co w Miłości tak nurtuje?
Co tak wkręca, pasjonuje?
Że każdy młody człowiek, wreszcie na nią zachoruje.
Myślisz, że jest na to lekarstwo??
na te parszywe smutki??
Ja tego nie wiem,
dlaczego??
Bo mój żywot jest za krótki.??
Jak bolało tak boli,
serce sie po tym nie zagoi...
Morał z tekstu taki,
uważajcie chłopaki.
Angażu nie dawajcie,
dystansujcie, poznawajcie...
Bo nie wiecie co jest grane...
One wszystko knują,
mają poukładane.
Mają plany obrane,
wszystko opracowane.
Więc uważaj chłopaku,
jak poznasz panie ładną,
Ona Cie zgnoi,
i zrzuci dzisiaj na dno...
Nam qui in amorem praecipitavit, peius perit, quasi saxo saliat.
Kto bowiem popadł w miłość, gorzej ginie, niż gdyby skoczył ze skały.