Dobra... to napiszę coś tutaj :P
To możę być to relacja woodstockowa... bo tego co było przedtem nei napiszę (jakieś dziwne przemyślenia XD)
No to lecimy ;]
Woodstock jak zwykle był zajebiaszczy :D
Mimo iż kapele nie zachwycały jakoś w tym roku to i tak było fajnie :D
Dużo pozytywnych ludzi :) Wielu nowych znajomych :)
No to teraz bardziej szczegółowo :P
Wyruszyłem w środę... standardowo pociąg osobowy z przesiadkami :P
Jechałem sam, ale już w BDG poznałem fajnego ziomka, z którym trzymałem się potem przez całą drogę :)
Wspólne szukanie zabki w Pile w celu nabycia komandosa :P
kilka browarków po drodze... standard :)
Dalej tak jakoś szybko mi czas minął (niewiedzieć czemu XD) ale do obozy podmostowców poznańskich trafiłem :)
Miałem interesujące powitanie przez niejakiego Krzysia, który ćwiczy "młaj taj" o czym się przekonałem, a w szczególności o skuteczności dźwigni na kolano XD
Hmm.. nie wiem jakim cudem namiot rozbiłem ale zrobiłem to tak jak należy (z wyjątkiem tropiku, który na odwrót założyłem... ale za to miałem ładny niebiski namiot :P)
Czwartek się zaczął o 6 rano od browarka :D A jakże inaczej... potem wyprawa na miasto... okocimy za 2 zl z biedronki są świetne :D Ale się szybko kończą XD
No i był sobie czwartek... dużo się działo :) Sobie na film poszedłem... nawet trafiłem potem nawet do namiotu :P Ale poszedłem nawet wcześnie spać :P
Piątek był masakryczny :D Byłem na kapelach na których mi zależało, odwiedziłem większość fajnych znajomych... tylko potem jakoś tak dziwnie nie potrafiłem do namiotu wrócić XD Ale sobie poradziłem jakoś (pozdrowienia dla Karola i Mali- dzieki za nocleg ;) )
W sobote przyszła Emi :) było fajnie.. trochę zdjęć.. i poznałem fajnych ludzi w 2 wiosce Poznańskiej :P Było całkiem fajnie :) Multiwitaminka była smaczna ^^ Tak.. i to wtedy wcięło mnie na 24h :P Zostałem z nowo poznanymi znajomymi :) Niedziela też była spoko... po sobotnim struciu gdzie pokarm nie chciał mi przez gardło przechodzić (strucie jedzeniem z budek nie alkoholem :P) Ale wyleczyłem się piwem i mi apetyt wrócił :)
Tak wiec niedzielę też przesiedziałem z nowymi znajomymi :P
Nawet na Titusa nie chciało mi się iść :P
No i woodstock się skończył....
Zawsze jest mi żal jak myślę, że trzeba powrócić do tej szarej rzeczywistości...
No ale życie....
Więcej grzechów nie pamiętam, ale na pewno nie żałuję :P
Tak więc było to okrojone sprawkozdanie z wooda made by Karmel :D