Pewnego Dnia To Zrobię, zobaczysz, uwierz mi. Pewnego dnia założę pętlę, na szyje. Kurwa nie wrócę. Mówisz: Nie musisz mnie ranić. Tak, wiem ze nie muszę. Szkoda, ze nie jestem Inny. Może dałbym Ci szczęście. Wiesz? Kiedyś było inaczej. Wiem, ze tak już nie będzie. Stanę Tobie na przeciw. Wbije sobie nóż, przekręcę Może za parę lat. Na czymś napiszesz: pszytulanka , tęsknie. Uronisz łezkę?..

Wiem, ze to zrobię, bo już nie ma dla mnie życia.Popatrz na mnie. Póki jeszcze masz możliwość. Usiądź. Bo ja odejdę. Odejdzie ze mną bliskość. Myśli, ogarniam sensem. Wiem, ze to bezsens. Myślę o przyszłości, bo chce komuś oddać serce. Wracam bo tęsknie, samotność rozszerza rany.To nie wina świata. Ze wchodzimy w takie stany.wiedziałem to że życie sobie ułoże.Pewnego dnia to zrobię. Zamknę to wszystko. To rozdział pierwszy ostatni tak mi przykro. 

Boje się bo kilka nocy już nawet nie spałem.Myslę o tym co będzie jak obudzę się nad ranem.Przyszłość zapisałem gdzieś Między gwiazdami Często Tęsknie, niema myśli bym wrócił.Daleko stąd od brudnego świata od podłych ludzi. Serce, przyspiesza puls, nie widze w tym prawdy. Uzależniłem się od bólu jak od pudru plastik.Nie mam przestępczych myśli, nazwe je inaczej Chce pożegnać się ze wszystkim pożegnać ze światem. Stoję na krawędzi, przedemną szeroka przepaść.

Kochałem ją, ponad wszystko byłem zawsze...A ty mi tu pierdolisz, że miłości nie ogarnę,Że bawię sie uczuciami, spoko, Chcesz mnie shejtować - hejtuj, będzie Ci łatwiej...Kochałem ją, a oni mówili mi zostaw ją,Nie posłuchałem ich.. miliony kropel łez wyszło stąd..Czułem, że to ta jedyna, dlatego byłem często..Wiem, nie jestem taki jaki myślicie, że jestem..Gdybym nie dawał rady pięścią, zajebałbymkrzesłem..Jestem chodzącym piekłem, robię za detektywa.. Ale nie mam więcej sił, żeby z tym się ukrywać.Kochałem ją, to dlatego jak dziecko ryczałem,To dlatego przy Was zawsze odwracałem się w ścianę..To była moja jedyna, połówka mojego życia..Kochałem ją, ale ona przecież miała to w dupie,Za wszystko co zrobiła należy jej się szacunek.Byłaś ze mną codziennie, za to dziękuję naprawdę..Dlaczego? taki byłem sam tego nie ogarnę,Tamtej pierdolonej nocy wiele sobie pomyślałem...Ciekaw jestem czy byś przyszła w przyszłości na mój pogrzeb..Koleżanki, spoko, ważne, ale czy najważniejsze?Właśnie to Twoje myślenie rozjebało moje serce.