No, no:) Kraków zwiedzony, nogi odmawiają posłuszeństwa po wczoraj:)
Wiele zwiedzonych sklepów, sklepików xD :F
Najlepsza jednak była jazda pociągiem, na którą czekałam jak małe dziecko. . . Bartkek miał fuksa. Wielkiego fuksa. Podbij wreszcie tą legitymacje!! no i zostało jeszcze dziś, jutro, pojutrze.. 3 dni, które muszę jakoś fajnie wykorzystać, macie jakieś pomysły?:)
Ale.. i tak jest do dupy. Idę do miasta.