kolacja w moim wykonaniu :) świeża 4miesięczna mysz domowa, polecam ! Całkiem przyjemny zwierzak, poza tym, że polubił mnie zbyt dosłownie. Aha. I nie polecam wsadzać tego ziomka na głowę, plącze i zjada włosy :D
Chyba zaczynam się jednak uodparniać na pranie mózgu przez inne osoby. :)
W tygodniu praca, wężykowanie, idzie coraz lepiej, chociaż czuję, że to nie dla mnie. Piątek 13 okazał się szcześliwym, mimo kuszenia losu przez jazdę na gapę i kilka innych rzeczy. 20 min po skończeniu pracy stałam już na przystanku w pełni gotowa na odreagowanie ciężkiego tygodnia. Kultowa z Gosią, spotkanie znajomych i powrót do domu o 12 po południu. Tak się właśnie wychodzi z Gosią na max dwa piwa i powrót nocnym :D Nie narzekam, sobota 3h snu i znów Kultowa tym razem z Natalią, już bez takich szaleństw, udało się przełożyć wizytę tylko o 2h dłużej i załapać się na 1 nocny.
Weekend oraz tydzień uważam za udany.
ciaooo!