Dla Ciebie słodkość nie ma granicy, Dla Ciebie ręce to nie przemytnicy, Powiedziałeś,że dochowasz granicy, i cóż, zerwałem warkocz niewdzięcznicy.
Choc troszke się wtedy wachałam, ogrzewałes mnie a ja ogrzewałam Cię mym ciałem, lecz wielkość Twą nie liczę wśród miary bo miałam wobec Ciebie dobre zamiary. Teraz gdy po tym tak siedzimy we dwoje, jedno na boku drugie na dole, myślimy gdzie jest granica....między Tobą a Mną już nic sie nie przemyca........