ciągle mam pretensje do całego świata... o jutro, o dziś, o wczoraj.
może droga, którą podążam jest niewłaściwa,
a może właściwa, tylko ja jestem kompletnie nieprzygotowana do drogi?
sama już nie wiem. budzę się z pytaniem na ustach, z pytaniem na ustach zasypiam.
niczego nie jestem pewna. ani nocy, ani dnia. ani Ciebie, ani siebie samej.