Taki tam piękny śnieżek padał od rana, to trzeba było to jakoś rozsądnie wykorzystać.. z analogiem Pawła i Sylwii :)
Tyle pozytywnych określeń, wszystkie 'przypadkowe' przejścia, usmiechy, szczere gesty.. a jednak coś mi nie gra - koleżanka jedna
z tysiąca.
Chciałabyś wspiać sie 4 metry w góre, zostać tu gdzie jesteś czy zanurzyć się 2 metry pod wodą?
Jakieś inne propozycje? A gdyby tak skreślić wszystko i zacząć od początku.. od zera? Przez święta chce mieć spokój.
"Jak księżyc w oknie śmiej sie i płacz.."
Tak podsumuwując stwierdzamy z Michałem, że jestem tylko psychicznie uzależniona od zielonej herbaty i że wszystko to wielki syf!