Pomalowałam usta na czerwono, krwistą czerwień.
Oczy czarne jak zwykle. Wyszłam w noc.
Poprawiłam jeszcze raz usta. Szłąm po parku,
latarnie ledwo co świeciły. Było mi ciężko bardzo ciężko.
Łzy same popłyneły, złudzenie szczęścia spłynęło razem z nimi.
Jedna jedyna mysl: moja pomadka, moja krew.
Ty.
Aj kochane anonimki jak ja was kocham! Co ja bymbez waszej krytyki zrobiła ah!< 33333
do głowy przyszło przed chwilą: czas zgonu: 22.23.