Właśnie moje opcje pro chuj strzelił.
Trudno.
Kilka dni musze się bez nich obyć. ;_;
Matka tylko uczyć mi się każe, japę cały czas drze i narzeka, że na komputerze bym chciała posiedzieć, gdy prosze ją, by raczyła mi dać na to zezwolenie. Taki tam chory system. Jeszcze matematyk się dziś do mnie przydarł, gdyż pod koniec lekcji pokazałam znajomym rysunek dwóch gryzących się kurczaków, po czym przeszukał moje rzeczy, zaczął gadać, jaka to ja nie jestem i w końcu dał mi spokój. Jak mnie ta moja chora rodzinka wkurwia...
Ogółem mówiąc to całe moje otoczenie jest nastawione na drażnienie i denerwowanie mnie.
Jak ja was chuje nienawidzę. ;_;
Cóż... znów mam iść na siłownię i znów nie pójdę. Haters gonna hate.
Źle się czuję. Wiemy już, że nie ma szans na powrót My Chemical Romance. Czytaliśmy list.
Ale dowiedziałam się przynajmniej, po co mu były te bandaże przy professional Griefers.
Pod koniec zachciało mi się ryczeć. To było na prawdę smutne. Wiadomo, że na świeicie są setki innych wykonawców, lecz żaden z nich nie będzie tak wspaniały. Żaden zespół nie ma tak wspaniałej historii. Z pozoru skazani na przegraną stali się zwycięzcami. Nie zapomnimy. Nic nam ich nie zapstąpi, nic nie zapcha tej pustki. ;________;
Ludzie żyjo, póki nie umro. Jestę filozofę. ;________;