"Dziękuję, że mnie ignorujesz, bo robisz to idealnie"
Nie wiem który to już mój photoblog z kolei... ale założyłam sobie następny.
Ogólnie, jest gorzej niż myślałam. Każdy odchodzi. Z dnia na dzień jest gorzej. To takie przykre nie móc żyć bez kogoś, kto może żyć bez nas. Potrzebować kogoś, kto nie potrzebuje nas.
"Ciągle narzekasz. Chciałbyś żeby było inaczej, ale nie robisz nic, by tak się stało. Często coś Ci nie pasuje. I codziennie pojawia się jakaś drobnostka, która Ci przeszkadza. Masz nadzieję, że czas coś zmieni i jutro będzie lepiej. Ale każde następne jutro staje się irytujące. Nic Ci nie wychodzi. Ludzie się czepiają. Stwarzasz kłótnie. Wszystko się sypie. Zaczynasz krzyczeć. Wątpisz we wszystko. Dla Ciebie nic już nie ma znaczenia. Krwawisz. Pijesz. Upadasz. I tak codziennie, już od jakiegoś czasu. Bo wszystko jest do bani, prawda? Zatrzymaj się choć na chwilę, usiądź i odpowiedz na jedno ważne pytanie: po co żyjesz?"
Jejku, 1D już istnieją 1000 dni. Proud.
Jutro do Anety, mamy oglądać Never Say Never... Boże, ratuj.