leniwie bez entuzjazmu zebralam sie i wsiadlam w autobus
tluklam sie nim otoczona dziwnymi ludzmi ktorzy samymi twarzami wzbudzali irytacje
w koncu wysiadlam
dopiero poczulam jak jest zimno
wiatr natretnie usilowal zwalic mi kaptur z glowy
wiec podtrzymywalam go reka co wydawalo mi sie smieszne
w koncu znalezlismy sie w srodku drogi
mily uscisk
rzucil od niechcenia "pijemy cos?"
zaswiecily mi sie oczy
alkohol potrafi niesamowicie urozmaicic spotkanie
male przekomarzanie sie w wybieraniu trunków
ale postawiłam na swoim i takim sposobem pare chwil później już siedzielismy u niego z dwoma szampanami
jako że pasjonował się muzyką i djingiem zaczął mixować świetną muzykę
on grał ja tańczyłam
zawsze wolni gdy jestesmy razem
nagle nic nie ma znaczenia i wszystko ma jednoczesnie
trudno opisac ta relacje
czasem sie klocimy ale zazwyczaj jest milo i calkiem bez zobowiazan co daje nam wlasnie to poczucie swobody i wolnosci
po raz kolejny spelnil moje skromne marzenie jakim akurat bylo karaoke
czułam się fenomenalnie, mój słaby głos i brak słuchu w połączeniu z alkoholem ewoluował w syreni śpiew
położył się pod kocem a ja dawałam koncert
pochlonieta byciem piosenkarka nie zwrocilam uwagi ze wyszedl i wrocil z pysznym jedzeniem i moją ulubioną herbatą
oboje znalezlismy sie pod kocem z oczami zajetymi ogladaniem bajek a rekoma trzymaniem siebie za dłonie i jedzeniem