Ucieczka z pseudo domu.
Koniec smordu stęchlizny i papierosów.
Koniec strachu przed zaśnieciem, że ktoś będzie nachalny.
Koniec z prośbami, błaganiami.
Koniec z krzykiem i trakotowaniem jak powietrze.
Koniec z wmuszaniem spędzania czasu z nienzajomymi
Koniec z posłuszeństwem i pijaństwem.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
I może wkleili moje zdjęcie na fb częstując 300 osób piękną wymyśloną historią o mnie.
Może skompromitowali mnie, zranili...
Ale podniosłam się bo mam przyjaciół, którzy bardzo mi pomogli.
Mam pracę i dom. Dwie uśmiechnięte mordki krzyczące "ciocia nakarm mnie, ciocia będziesz mnie dziś ubierać"
Mam Ciebie, mój balsam kojący złe dni, dużą dawkę humoru i poczucie bycia ważną. Jesteś dla mnie najważniejsza <3
Angela :*