Właśnie wtedy coś we mnie pękło.
Moje myśli rozsypały się i potłukły na drobne kawałki podobne do skorup rozbitego dzbana.
Czułam się pusta jak rybi pęcherz, dziurawiony raz po raz, który zapada się w głęboką, mulistą wodę.
wiem, że nie wrócisz już do tej pustki.