gdy znikasz
znikają kolory.
wszystko jest bezbarwne.
nie umiem sie poruszać w szarym świecie.
potykam sie o własne słowa.
wczorajsze pożegnania.
twarda chciałam być.
i byłam.
do czasu...
spojrzałam w Twoje szkliste oczy lecz serce podpowiadało 'badź twarda. nie łam się'
nie złamałam się.
gdy wsiadłam do autobusu...
gdy już wiedziałam, że nie ma odwrotu...
pękłam.
po policku poleciała łza.
wiem, ze wrócisz.
ale teraz tęsknię, nie umiem się poruszac, oddychać, żyć.
drugi dzień, a ja pękam znów.
patrze na monitor, na Ciebie.
widzę i słyszę słowa, które wypowiadasz.
duszę się świeżym powietrzem.
brak w nim Twojego zapachu.