WAŻNE!

INFORMACJE DOTYCZĄCE SIMSÓW/OŚRODKA:

Po pierwsze primo: Connolly Equestrian Centre (CLEC) zmienia nazwę na Connolly Sport Riding Centre. Przyrostek jednak pozostaje taki sam.

Po drugie primo: Buduję totalnie nowy ośrodek sportowy. Duża, jasna stajnia, w kolorach biel/beż/brąz/ecru, na około 50 koni sportowych (głównie KWPN i konie trakeńskie). Dodatkowa mniejsza stajnia (szacowane 25 koni) dla kucyków i koni Wielkopolskich.

Po trzecie primo: Sprzedaję parkę koni Clydesdale. Zarejestrowane na ES, mają numerki z Draft Horse Association oraz z Dressage Federation. Również mają kilka punktów na koncie. Zainteresowani niech piszą do mnie na PW.

Po czwarte primo: zawody zostają przesunięte na okrec wrzesień-październik. Sierpień mam mega zabiegany, nie dam rady obrobić zdjęć na czas.

INFORMACJE DOTYCZĄCE WSZYSTKIEGO INNEGO:

Ostatnimi czasy moja sytuacja prywatna nieco się pogorszyła, dlatego (jak słychać na livestream'ach) słucham "smutnej" muzyki, mam mniejsze chęci do obrabiania, mniejsze chęci do robienia zdjęć czy czegokolwiek innego. Simsy są moim hobby, tak samo jak granie w inne gry, czy obrabianie. Oprócz tego mam własne życie - problemy, szkołę, zdrowie, własne przemyślenia i mnóstwo myśli których za nic nie mogę się pozbyć. Na pierwszy plan w moim codziennym bycie wyszło zdrowie. Na wierzch wyszły komplikacje po zeszłorocznym wypadku, przez który jestem nieco ograniczona ruchowo - ledwe utykanie o kuli żeby dostać się z łóżka do łazienki. Bywają dni gorsze i lepsze. Gorsze - cały dzień spędzony w łóżku, na lekach przeciwbólowych. Lepsze - maksymalnie półtorejgodzinne wyjście do miasta z przyjaciółką.

Tak samo nie mam mega-dużego dostępu do komputera. Przez najbliższy miesiąc będę żyć "na pudłach", więc łatwo nie jest. Irlandia niby kraj lepszy od Polski i w ogóle, ale właściciele domów żeby cokolwiek wynająć są cholernie wymagający. Przykładem jest okres maj-czerwiec. Dzień w dzień szkoła, zakuwanie do egzaminów, staranie się utrzymać status "jednej z najlepszych". W tym samym czasie oglądanie około trzech domów dziennie, drukowanie, kopiowanie, tłumaczenie i pisanie referencji. A niektórzy i tak czy siak oczekują ode mnie robienia nowych zdjęć codziennie i obrabiania ich. No i wstawiania - bo najlepiej by było, gdyby Czeki wstawiała minimum 2 zdjęcia na dzień. Nie jestem robotem. Oprócz tego musiałam się uczyć, odrabiać lekcje i wspierać duchowo rodziców. Bo wierzcie mi - nie jest fajne patrzenie jak Twoi rodzice się kłócą o drobnostkę, a później mama zamyka się w salonie, a ty słyszysz jak ona płacze. I wiesz, że nijak nie możesz jej pomóc. Jesteś podwójnym agentem między mamą a tatą. 

Wiele osób oczekuje ode mnie rzeczy niemożliwych. Prosty przykład = wysyłanie mi prywatnych wiadomości o treści tej samej, powtarzające się w kółko i w kółko, jak na przykład "Kiedy kolejne zdjęcie?", "Jakiego programu używasz?", "Gdzie pobrałaś to i tamto?", "Skąd masz to i to?". Wiem, że to tak zwane "ryzyko zawodowe", ale ludzie! Opanujcie się czasami - wujek Google to naprawdę fajny gość i on wcale nie gryzie!

Miałam szczerą nadzieję, że przez całą swoją "simową karierę" nie będę musiała pisać czegoś takiego. Niestety, jak widać - nie można mieć wszystkiego. Jeśli ktoś to wszystko przeczytał - dziękuję za poświęcony czas i mam nadzieję, że jako-tako rzuciłam Ci światło na to, co dzieje się po drugiej stronie monitora.

I duże propsy dla osób, które przeczytały to od deski do deski.