Nie wiedziałem jak to jest do puki nie doświadczyłem
że zdrada boli bardziej niż wbity w plecy sztylet
do rytmu płynącej muzyki stukam palcami w biurko
nigdy nie przypuszczałem że będzie mi aż tak trudno
Tak się dogadywaliśmy a teraz nie wierzę
że jedyne co po tobie mam to słowa na papierze
daj mi odetchnąć bo kończą mi się siły
chciałbym tylko by tamte czasy wróciły
By tak jak dawniej ja widząc twój uśmiech
miałem ochotę tu zostać już nie chciałem stąd uciec
to co tak długo trwało nie skończyło się przeze mnie
nie chciałem takiej przyjaźni ciągle walczę z własnym cieniem
Przyjaźń która się kończy się nie zaczęła!!
cały czas się łudziłem że mam w tobie przyjaciela
wciąż walczę z emocjami i jestem bliski przegranej
zatrzasnęłaś drzwi w których dziś wymieniłem zamek...
Sam nie jestem idealny ale poznałem wartości
ty je zagubiłaś przyniosłaś tyle przykrości
staram się to zrozumieć lecz niestety nie wychodzi
nie jest wytłumaczeniem to że jesteśmy młodzi
Miałem nadzieje lecz okazała się złudna
matka głupich sytuacja była trudna
nie chciałem nic poza krótkim wytłumaczeniem
nie było Cię na nie stać... takim byłaś przyjacielem!
Nie było Cię przy mnie gdy tego potrzebowałem
nie chciałem im wierzyć lecz teraz to zrozumiałem
mówili złe słowa ale broniłem Cię zawsze
wiem że to był błąd kiedy teraz na to wszystko patrzę
Życzę Ci tego żeby nikt Ci nie zaufał!
żeby ktoś Ci nosa utarł bo ty przez życie po trupach!
nie pytaj co u mnie.. jak się czuję i czy gra
życzę Ci tego żebyś czuł się tak jak ja...!!
Pozdro..