Patrzę sobie czasem na siebie w lustrze i myślę, że kiedyś jeszcze będę całkiem ładna. Kiedyś może. W ogóle nie mam pojęcia, jak malując mogłam sobie tak dziabnąć w usta. Zastanawiam się, czy ja podświadomie i nieświadomie nie jem farb. Może dlatego czasem zachowuję sie dziwnie, przez te chemikalia. If you know what I mean.
Szczerze mówiąc, nie mogę doczekać się końca sesji. Jeszcze właściwie mniej niż dwa tygodnie, więc niedługo. A potem odpocznę. Chociaż trochę. Chcę wreszcie wyjechać do tej wspaniałej krainy, jakże czystej, nieskażonej, nieodkrytej. Otoczona przez nowe krajobrazy, ludzi, budynki. Bajeczny świat. Może będę samotna, może będę tęsknić, ale może właśnie tego mi trzeba? Zdystansowania, odłączenia od sieci, chwili tylko dla siebie i dla swoich mysli. Oj, ile będzie takich dobrych chwil na przemyślenia. Szczególnie, że tak dużo się dzieje wokół mnie. Tak wiele rzeczy, których nie rozumiem i nie potrafię w biegu ogarnąć. Potrzebuję tego, och, jak bardzo potrzebuję.
Zastanawiam się, jak jest z tym życiem. Miałam wrażenie, że to będzie trwało wiecznie, że nic tego nie zmieni. A teraz? Teraz sama nie wiem. Skoro wystarczy po prostu przestać się odzywać, ale skreslić tyle lat bycia razem. A może bycia tylko koło siebie? Sama nie wiem. Wiem tylko, że tkwi to we mnie jak bolesna drzazga. I sama nie potrafię jej wyciągnąć. I tylko jedna osoba to może zrobić. Ha. Tylko, żeby chciała. Staram sie jednak skupiać na sobie, swoim życiu, ale przecieć ona jest wielką jego częścią. Czuję się opuszczona. Tak pusto. Chociaż tyle dobrych rzeczy się dzieje, to jednak, ma jakiś chory, szary filtr na wstepie. Cześć.
Może purpurowa mgła?
Tylko obserwowani przez użytkownika mcccartney
mogą komentować na tym fotoblogu.