Jezu! Co sie dzieje! Znalazlam czas, zeby cos tu wyskrobac! No niemozliwe! A tak na powaznie, to czas sie znalazl, bo mi sie zachorzalo... A w sumie to nie tak ni stad ni z owad, tylko Mrs. Super Soltys (TO BYL SARKAZM- zeby nie bylo
) kazal nam wczoraj wyjsc na dwor i biegac... Na dworzu temperatura nie przekraczala 10 stopni, a my mialysmy wyjsc w krotkich spodenkach i bluzkach na ramiaczkach...
DZIEKUJEMY PANU ZA CHAMSTWO I BRAK ROZUMU!
No... A ja teraz siedze i pisze, bo moj Totek jeszcze nie przyjechal... Dopiero ok 18;00 bedzie... BOZE! A ja tak tesknie...
Lobusie! Lap ruchy!
Toffam Biebie!
A tak swoja droga to fota z party u Domeli... Oczywiscie Kasia zaczela wyrabiac jakies rzeczy jezykiem w moja strone i stad moja mina... Domela zgorszona cala sytuacja zrobila mine pod tytulem "pozal sie boze" i tak powstala ta jakze niezwykla fota...
Dzisiaj notka bedzie troche krotsza... (niemozliwe, co? ) Moze w sobote wieczorem tez sie o co pokusze... sie zobaczy... Ogolnie to mialam isc z moim Totkiem i Wesolem na Gramatik ale jak tak dalej pojdzie, to spedzimy we dwojke sobotni wieczor w lozku (i to niekoniecznie w przyjemnym kontekscie...
Chociaz... Kiedy z moim Lobusem nie jest przyjemnie?
)
Pozdrowionka dla moich, kochanych, prawdziwych...
Dla mojego Totka oczywiscie!
No i ogolnie dla wszystkich!
P.S. I tak jakas dluga ta notka wyszla...