a typy walą po nosach, panny walą po rogach
Czasami po prostu wiesz, że musisz coś zrobić, bez analizy, czujesz, że czas wyjść z domu, albo odpuścić, sprawić sobie przyjemność lub doznać cierpienia. Sumienie ? Ale jak sumienie może pchać do grzechu. Na ile potrafię zrozumieć potrzebę pokory, odpokutowania, według religii, na tylę nie mogę pojąć pragnienia doznawania nadużyć, popełniania świadomych błędów. Dlczego ? Bo może nie ma Boga i moralności, może istnieje tylko równowaga, potrzeba równowagi, skoro pracujesz cały dzień i w sumie masz jeszcze siłę i mógłbyś równie dobrze pracować całą noc, to skąd potrzeba wyjścia, schlania się, przecież praca to cnota, a alkohol ..... bo musi być równowaga ? Czyli nie ma dekalogu, czyli musimy doznawać grzechu. Czyli nie ma Boga ?
Albo niech On mi odpowie.
I niech powie skąd tyle zła
i gdzie ta miłość
antyglobaliści w najkach, pierdolą o zdrajcach,
zamiast wspomóc Afrykę, wybierają Starbucks'a,
mały świat dużych miast, psychologia tłumu
mali ludzie dużych nazw, legalne pranie mózgu,
a miało być tak pięknie,
swoje trzeba odcierpieć, żeby dojść po swoje,
chociaż młodzi i tak zbyt szybko kończą w piekle,