Wstawiłem tak abyście się posmiali ;)
Zlot 29-30 styczeń
W dużym skrócie
Zaczęło się moją punktualnością o godzinie 17.30 ;)
Ale przedtem dh. Delfinowi chciało sie iść przez zaspy tzn. tak wyszedłem z samochodu na parkingu nie chciało mi się ''szukać'' chodnika a więc idę przez zaspy, a skutki tego mokre buty..
W szkole - przestawianie ławek, watole, poprostu rozkwaterowanie.
Później rozmowa z drużynową ;) i apel, a następnie kolacja i złość dh. Margo ale to pominę ;P.
Godzina 21.00 - 7DSH wychodzi na grę terenową, którą pomimo małych trudności z kartkami, które ktoś zerwał przeszliśmy z 24 punktami. ;)
Po powrocie z biegu, w końcu mogłem sie wysuszyć ;) i zjeść z Karen puree ziemniaczane i poszliśmy niby ''oglądać'' film. Po powrocie do klasy w ogóle nie chciało mi się spać, skutki tego są takie, że nie spałem całą noc, ale za to było inne ciekawsze zajęcie, które lepiej nie zdradzać.
A więc pobudka ( ale nie dla mnie ;P) o 6.30 wtedy trochę ogarneliśmy klasę i poszliśmy na śniadanko wyczekiwane przeze mnie przez całą długa noc. Pośniadaniu napój mleczno - karmelowy i wyjście do kina. Tam odechciało mi się spać. To dziwne przez całą noc mi się nie chciało spać ale jak wszyscy wstali (oprócz tych co w ogóle nie spali) zachciało mi się spać. Wracając do kina to był tam ''piękny'' występ naszej drużyny i babcia Andzia i Maciuś ;). Później rekonstrukcja historyczna i moje odmrożone palce... mniejsza z tym. Następnie apel poległych i grochówką - w końcu coś ciepłego. A więc po kilku godzinach wróciłem do szkoły. Sprzątanie, apel i 3 miejsce w zlocie dla 7DSH ;). Później pożegnanie i powrót do domu..
U góry szejke szejke, na dole szejke szejke, na prawo szejke szejke, na lewo szejke szejke. Podobało się? No to trzeba powtórzyć. ;D