"DJ"- dla Was jedno sł

"DJ"- dla Was jedno słowo... Dla Was dwie litery! DLA NAS CALE ZYCIE!!!!

Dj-ka to nie tylko hobby.... To sposób na życie...

Taką metodą wstępu zauważyłem coś takiego dziwnego....

Weekend bardzo pozytywnie (chociaż bałem się jednej sprawy ale wyszło na plus) urodziny Kuby bardzo ciekawie się zapowiadało, pozytywna impreza i to właśnie na tej imprezie pojawiło się to BOOM grając swoje (gdyż mało ludzi na parkiecie) Track leci i widzę to zamykając oczy czuje że nie mogę tego zostawić, stojąc za konsoletą czuję ,że mój świat się zmienia aż tu nagle Let The Sunshine i ten kawałek chyba zawsze zostanie przy mnie niby nic wielkiego ale ten utwór ma coś w sobie, I nagle zjawiasz się Ty i pytanie czy musiałem ? Tak szczerze mówiąc specjalnie go zagrałem, ale mniejsza o to, teraz mętlik w głowie i te myśli czy naprawdę warto? To moja wielka pasja, ten uśmiech ludzi, ta radość z mojej strony kiedy widzę że PUBLICZNOŚĆ która dostaje szału, no może przesadziłem ale bawi się przy moim secie jest bezcenna, ale brakuje tego czegoś, kurczę i tu jest ten problem, wiem że o muzyce mogę gadać godzinami ale... no właśnie jest to ALE, brakuje mi drugiej połówki (nie chodzi o alkohol), ale o kobietę, kurczę będzie brakować słynego "moi kochani" pisząc to aż łza mi się pojawia w oku "Przecież w marzeniach miało być lepiej..." wszystko zależy od pewnej osoby która jak się pojawi to pewnie mi ten pomysł wybije z głowy, cóż  może faktycznie 20 czerwca nie będzie "The End'u" ale jak już będzie to na bank zakończę kawałkiem który jest moim hymnem. Mając cichą nadzieje że osoby dla mnie blisko bez względu na moją przyszłość uśmiechną się do mnie i powiedzą że jestem głupi... 

tyle chyba o moich fascynacjach...

teraz z innej beczki przez ostatnie parę dni zacząłem myśleć nad sensem swojego życia, i nasuwa się pytanie czy ja naprawdę jestem takim debilem odpowiadam stanowczo TAK, Krzysiu to jest ta faza zlewania a potem wielkiego doła, jest ciężko jak nawet kurwa nie ma z kim pogadać przez własną głupotę straciłem wszystko, Przyjaciół, dużo znajomych Kurwa jest ciężko, aż chce się krzyczeć "WRACAJ"! ale chyba już za późno na wyznania, tak musiało się stać niestety, 

hmm... śmieje się z własnej głupoty, ale niestety ....

Już wygrali z życiem ale grają z nim dalej 
pokonali los, bo trzymali się razem. 
Będą wiecznie gnać nie próbuj ich zatrzymać 
zostawili ślad - idealną przyjaźń. 
W pamiętniku życia znajdziesz jeden wers 
"Nie zatrzymuj wilków bo jest ich coraz mniej" ...

 

Przecież w marzeniach miało być lepiej.
Ale my tworzymy świat, w którym ktoś oblicza czas....
Może po drugiej stronie jest lepiej.
Ale my wierzymy wciąż że nad nami czuwa los...

 

Wiedział, że gdyby coś się stało, oddałby własne życie za nią...
Jak mógł jej nie doceniać, drwił, słysząc coś się zmienia.
Nie zasłużyła na taki chłód, naprawiłby to, gdyby tylko mógł.
Ile razy Bóg może dawać szanse? Ile razy śmierć może przegrać walkę?
Przeznaczenie czy największy dług, jak dziś przypomniał sobie Bóg...