Duzo by opowiadac..tyle sie zdarzylo przez ten krotki jednak czas.
Zmarl moj przyjaciel. Tyle dla niego i on dla mne uczynil.... Fafik:(
Staram zyc na nowo. Powoli mi to wychodzi,choc czuje pewna pustke w glebi siebie.
Wazne,ze pod koniec swego zywota ktos mu zaoferowal nie tylko dach nad glowa,pozywienie a takze milosc i cieplo. Dumna jestem z tego,iz ta osoba bylam ja.Moglam przygarnac tak kochane zwierze.
Nadal wyczuwam jego zapach i slysze obijanie sie pazurkow o drewniane podloze. Tesknie...:( [*]!! Zawsze w mej pamieci....
heh.. jakiez to zabawne,ze po takim czasie spotykam tego pana i na nowo sprowadza sie do mej glowy i serca jeden glupi metlik;/ Nagle sie przypomnilalam? smieszne...
nie moge sie pozbierac w garsc,kupke O.o?
dzis wieczor na odbiornikach The Cure-Lullaby...