od ponad tygodnia jest zle
nie wiem co sie dzieje w sumie
tak bardzo chcialabym zaczac myslec logicznie
przytlacza mnie to jednak
ciagle czuje sie taka hmm bez skladu i ladu
upadam podnosze sie wstaje upadam leze podnosze sie wstaje ide biegne upadam placze wstaje lece upadam
gnije
wstaje
staram sie byc wesola
czy mi wychodzi mam nadzieje ze tak
jednak ten bol i gorycz w sercu mnie zabija
och jakbym chciala byc wolna
jakbym chciala byc lekka jak lza
przeciez ten swiat jest piekny
po co sie zabijac i dobijac
kocham Boga
kocham zycie
kocham ludzi
moze i tez pokocham siebie
nie moge na siebie patrzec
nie moge sie nawet zrozumiec
ale wstaje upadam wstaje ide biegne i tak dalej