dzisiaj doszlam do wniosku ze moja klasa nie jest normalna.
chcielismy zwiac z angielskiego, wiec oczywiscie pierwsza mysl 'glowne wyjscie'. jednak nas nie wypuscili. wiec chcielismy zawrocic zeby wyjsc hala, ale przed nami wyskoczyla pacjentka od angola. otworzyla drzwi, weszla do klasy, a nasz genialny Adam zamknal te drzwi i wyszlismy pod szkole na hustawki. po 20 minutach wrocilismy do klasy upominajac sie o spoznienia. w tym chlopaki weszli przez okno -,- idioci ; ))
ale mimo wszystko lepszej klasy mieć nie moglam <3