Postanowilam sobbie jednak dzisiaj na jasniejszy czerwony pofarbowac wlosy... kompletnie nwm czemu, ale ciocia na mnie marchewka mowi a przeciez mam czerwone, a nie pomaranczowe wlosy
no dobra... moze nie czerwone, ale takie bardziej czerwone niz pomaranczowe
Hmm... jestem ciekawa jak babelkowaty zareaguje na ten kolor odcien wyszedl dosc... hmm... intensywny? Hahahahah...
ehh... padam z nog, cale 4 godziny po sklepie mnie ciocia ciagala... w rezultacie i tak niewiele kupilam... hmm... farbe, grzalke do e-papierosa (dla ojca xd), kefir, bluzke i jakas tam wode z apteki, bo ojcu cos sie w pracy w noge stalo xd
hmm... nie no, teraz jak na to patrze to sobie mysle, ze az tak malo nie kupilam...
NIENAWIDZE CHODZIC NA ZAKUPY xp
+ pytanie roku: "Jak namowic rodzicow na drugiego psa?"