;(
Trzęsacz. Tylko to było tak interesujące.
Muszę wynagrodzić te wszystkie nie miłe dni, bo mi coś odbiło.
Czy to moja wina, że tak bardzo chce żeby nie wyjeżdżał i świruje z tego powodu?
Krzywdzę choć tego nie chce.
Nie umiem tego zmienić.
Odpycham choć nie chce.
Wczorajsza rozmowa była przełomowa.
Coś sie zmienia... na lepsze?
Trochę więcej jak tydzień i do sql i koniec wakacji....
W tym roku szkolnym marta ma w planach pokazać na co ją stać.
By bez żadnych problemów móc co 1,5 miesiąca wyjeżdżać do anglii aby móc go ujrzeć.
Rok zapowiada się samotny i ciężki do przetrwania.
Zanurzę się w wir nauki, może to mnie oddali od smutnych myśli.
Teraz jest czas tylko dla nas.
i żadne marudzenie rodziców tego nie zmieni.
Na weekend Mężyk?
Przyczepa i powrót.
A może malowanie pokoju? co by było świeżo i przyjemne (choć coś).
Nie wwyobrażam sobie tych samotnych dni bez Ciebie!
Rok bez Ciebie?
Przecież to będzie jakaś masakra!
Dam radę?
MUSZĘ! (nie mam innego wyjścia)
Kocham nad życie!