Coś w tym jest, że lubimy dążyć do samodestrukcji. Poprzez swoje mysli doprowadzamy się do szału. Poprzez wyobrażenia nie odróżniamy życia od marzeń i snów. Poprzez słowa nie wiemy co jest prawdą, co mówimy, co powiedzieliśmy, a co gorsza czego nie.
Poprzez brak stabilizacji uczuciowej nie umiemy sie odnalezc w niczym.
Dyndam na granicy dwóch światów.I udaje. Super mi wychodzi, dostałam za to medal kiedyś. Platynowy, bo złoto to za mało już na taki stopień zaawansowania jak mój.
Teraz zwine się jeszcze bardziej i głośniej ze sobą porozmawiam. Uśmiechne się potem.