Mimo tego że jestem chora pare dni temu postanowiłam się przejść z Dawidem po ogrodzie powąchać kwiatuszki na jabłoni i to zdjęcie jest tego efektem :D
Teraz na drzewach zostają juz prawie same listeczki.... A to znak ze lato coraz bliżej... A co za tym idzie już niedługo przybędzie nas w domu :D Tak za około 50 dni będzie mały Michałek i już nie będzie takich luzów... Ale i tak się nie możemy go doczekać.. Nasze małe maleństwo :D
Na szczęście pracę już napisałam Egzaminy juz mam prawie pozdawane więc zostało, mi tylko czekać na obronę i maluszka... Gdyby tylko nie ta grypa ... ahhhh
Więc zamiast rozkoszować sie pięknem przyrody większość czasu spędzam w łóżku wycierając nos i kaszląc.... sama radość ;/
Do tego dochodzi jeszcze stan, który dopada nas po dłuższym czasie spędzonym z dala od Hermanowic, TĘSKNOTA... A mnie chyba jeszcze większa bo ja pojadę dopiero gdzieś we wrześniu albo jeszcze później... No ale mam nadzieję że choć część ludków się tu zjawi, chociażby po to żeby zobaczyć Michasia.... Więc żyję nadzieją że źle nie będzie :D