Uśmiechem przędzam pochmurne niebo, rozganiam ciemne chmury i straszę krople deszczu. Akysz! Znikaj udręko społeczeństwa.
Przyciągam Słońce, zielone łąki, kwitnące kwiaty i kasztany. Z głową podniesioną do góry kroczyłam ulicami mojego miasta, nie zwracając uwagi na kałuże i przemoknięte sylwetki ludzi. Bo potrafię czerpać radość ze wszystkiego, przynajmniej staram się, ciągle kształcę swe umiejętności, uczę się każdego dnia, w każdej minucie. Krocz dalej, Madziu. Spoglądaj radosnymi oczami w witryny sklepowe, w twarze ludzi z parasolkami w kolorowych płaszczach.
Nie mogę dalej pisać, bo opiekuję się siostrą. Jej ciekawość jest niesamowicie ogromna i walenie małymi rączkami w klawiaturę sprawia jej nie lada gratke.