A to zdjęcie kwietnia.. jakies takje dziwne, ale zawsze spoko..
Obecnie siedzę sobie ładnie na kapach i czekam na babcie, ponieważ, iż, bo będziemy zrywać wiśnie - Jupijajej. Zawsze o ty marzyłam wiedziałam, że moja ukochana matka mojej matki będzie wspierać moje pasje życiowe i odciągać mnie od stajni. A jak juz temat stajni to oddałam wodze do rymarza, ktorego znalazlam po 7 latach w Tybecie - dzięki Ala moja nawigacjo GPS. To ja sobie jeszcze poczekam kilka godzin az przyjedzie zawodowy zrywacz wiśni.. do stajni pewnie nie pujdem..
4 dni <3