To nie kłótnia była. To raczej jego brak myślenia (:P) i mój foch. Mount Everest?
Ale ok. Raz spadłabym z chodnika. Drugi - wpadła pod samochód. Trzeci - zaliczyła jedną z nierównych płyt chodnikowych, a czwarty - nabiła na rurki, które złowrogo przy słupie czekały, żebym się na nie nadziała...
On kazał. Więc piszę. Pierwszy raz musiał przepraszać.
yarabi.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24;) patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24