Tego pana na zdjęciu, który siedzi na mojej ręce, Wam jeszcze nie przedstawiałam. To jesssst...- arcydzieło Igi. Nazywa sie Lizoj (tzn. NAZYWAŁ, bo już go nie ma) i znalazł sobie drugą połówkę na ręce Dajany, która miała panią Lizojkę :D
W każdym razie, ten obrazek jest efektem nic nie robienia, na zajęciach w szkole w ostatnich dniach, przed wakacjami. Fotka była robiona... Około 13 czerwca i dopiero teraz ujrzała światło dzienne. Jest jeszcze druga, ale drugiej już nie dawałam, bo nie chciało mi się już nawet Painta odpalać. I to znaczy, że AP też, więc ta fotka, którą dałam jest b. kiepskiej jakości. Przy okazji, można podziwiać moją cudowną obrączkę na palcu :D I... Pamiętam jaka byłam wściekła, że Iga mi go rysuje tak mocno (cienkopisem), bo miałam jechać tego samego dnia do ortodonty...- ahhh wspomnienia.
A wracając do dnia dzisiejszego, to cóż. Dzisiaj akurat bez sensacji. Lepiej było wczoraj (mecz, przeznaczenie i te sprawy), albo moje sny z 'Charmed' w roli głównej (swoją drogą, ciekawe którą byłam, Paige, Phoebe, Piper czy Prue... Stawiam na Paige xD), albo wojna na opisy z Mózgiem (swoją drogą, chciałam wstawić dzisiaj screen'a z tej 'wojny'..., ale dla własnego bezpieczeństwa sobie daruję xD), no i jeszcze niezłe było wczoraj- robie sobie kolację i myślę 'Kurde... Czuję się jakby dzisiaj był piątek...', szczegółem było to, że... Wczoraj BYŁ piątek. Ale to już było po tym, jak dowiedziałam się o... *[TOP SECRET]*, więc cóż... Mam usprawiedliwienie :D
No a tak wgl... To się nudzę.
A ta notka z dedykacją dla: Natalii [która tak długo na nią czekała] i dla Mózga [która... ymmm... prowadziła ze mną wczoraj wojnę] :) I... Dla tych, którym chciało się czytać notkę :D
P.S. Jakby co, to WYGRAŁAM tą wojnę z Mózgiem xD