''On, fotograf, żyje w obcym swoim ciele...''
W te wakacje śpię do jedenastej, zdycham z nicnierobienia, jem, czytam książki, oglądam powtórki ''Pierwszej miłości'', ''Na wspólnej'', ''Magdy M.'', ''Świata według Kiepskich'' (czołówka polskiej listy topowych seriali, ach, brakuje jedynie ''M jak miłość'', ale czy to w ogóle jakas różnica?), a dziś nawet rozgrywkę ''Eureko. Ja to wiem!'', podczas której usiłowałam sobie przypomnieć samą siebie w wieku gimnazjalnym. Efekt? Przyznam szczerze - zawsze czułam sie trochę out, ale doprawdy - nigdy, przenigdy nie byłam w całej swej karierze aż takim zjebem jak te dzieciaki. Że tak powiem- nasrane we łbie mają. Banda kujonów i już.
Ech, ludzie, ludzie, co to się dzieje na tym świecie...
______
Taaa...
Zdjęcie, które dziś widzicie, moi drodzy, nie jest szczególne. Jak zresztą chyba wszystkie tu. Mogło być w każdym razie lepsze. Usta zawsze mogły być bardziej ponętne i czerwieńsze, a czereśnia mogłaby przecież być bardziej lśniąca i kusząca. Nie mówiąc już o kolorystyyce twarzy na tymże załączonym obrazku czy choćby po bokach widocznych włosach, które przecież o wiele lepiej by się prezentowały w odcieniach rudości lub choćby w zdecydowanej czerni. Albo nawet gdyby ich oszczędzić w kadrze.
No, ale mniejsza o to. Nie zawsze przecież można mieć wszystko.
Ale czasem można, prawda?... (:
Do widzenia.